poniedziałek, 21 marca 2016

Bieszczady Zachodnie 2011 :)

W Bieszczadach byłam 5 lat temu na wycieczce szkolnej z mojego technikum. Do tej pory bardzo dobrze wspominam to miejsce :)

Lesko 





Zatrzymaliśmy się w Pensjonacie ZAMEK w Lesku. Ten klimatyczny XVI wieczny budynek od razu przypadł mi do gustu. Spodobało mi się obcowanie z historią, którą po części stałam się i ja.
Cudowny, orzeźwiający zapach poranka w Bieszczadach był odurzający jak cudowna perfuma. Siadając na szerokim parapecie w swoim pokoju, otworzyłam duże, stare, białe okiennice, z których dostrzegłam mieniący się w promieniach słońca San oraz wspinające się coraz wyżej białoróżowe kwitnące jabłonie i wiśnie.


Czas płynął tam inaczej. Poczułam przypływ szczęścia, cieszyłam się, że mogę być w tak pięknym miejscu.
 

Kamień Leski  



Następnego dnia udaliśmy się na pieszą wędrówkę do Kamienia Leskiego mieszczącego się przy trasie z Leska do Ustrzyk Dolnych. Początkowo szliśmy zieloną wydeptaną już wcześniej polaną, później natomiast przez jakieś 10 minut szliśmy brzegiem trasy szybkiego ruchu. W końcu po prawie godzinnej eskapadzie znaleźliśmy się na miejscu.
Weszliśmy w niewielki zagajnik, gdzie naszym oczom ukazały się ogromne bloki skalne, które wyróżniały się swoimi kanciastymi, ostrymi brzegami na tle pofałdowanych, łagodnych Bieszczad. 



  
 Wielka Rawka ( Ustrzyki Górne) 


Następnie wyruszyliśmy ( już autokarem) do miejscowości Ustrzyki Górne, gdzie wspięliśmy się na najwyższy szczyt pasma granicznego w Bieszczadach Zachodnich - Wielką Rawkę ( 1307 m.n.p.m).
Widoki z góry były nieziemskie, lecz wędrówkę utrudniał nam silny, zimny wiatr. 




 Z góry widać było widoczny podział na te drzewa, które zaczynały dopiero wypuszczać liście, drzewa ogołocone, dla których nadal była zima, oraz te drzewa, które dopiero zrzucały swoje złotoczerwone liście tak, jak w czasie jesieni. Wyglądało to magicznie, jakby w tym samym miejscu spotkały się cztery pory roku. 

 

  
 Schodząc z Wielkiej Rawki, szliśmy złotobrązowym dębowym lasem, o których konary nie jeden raz się potykaliśmy, oraz odpoczywaliśmy. Mijaliśmy przepiękne małe, wąskie, górskie strumyki, które płynęły pod naszymi nogami przechodząc przez drewniane mostki.
Szliśmy dalej jeszcze ok. 30 minut, aż dotarliśmy na parking i wróciliśmy do domu, gdzie czekało na nas ognisko, którego iskry tańczyły na czarnym niebie w rytm gitarowej muzyki.


Cmentarz wojenny w Baligrodzie


Nastał kolejny dzień naszej przygody w Bieszczadach, tym razem odwiedziliśmy Cmentarz Wojenny Żołnierzy Polskich i Radzieckich w Baligrodzie.

 ( Brzozowy krzyż stojący przy wejściu na cmentarz z tablicą pamiątkową.
Dzisiaj niestety zdemontowany)

Cmentarz wojenny w Baligrodzie został założony tuż po zakończeniu II wojny światowej, w latach 1945 - 1947. Stacjonował tu wówczas 34 Pułk Strzelców Budziszyńskich, którego żołnierze są założycielami tego cmentarza. Początkowo pochowani tu zostali żołnierze polscy , którzy polegli w walce z  ukraińskimi nacjonalistami.
 
 ( Pomnik pamiątkowy pochowanych w mogile żołnierzy 8 PP 3 DP Legionów )
 
  (Obelisk w kształcie tarczy, na którym znajdują się dwa miecze grunwaldzkie. Pod obeliskiem tablica pamiątkowa z napisem (po polsku i rosyjsku):
"Bohaterom Armii Radzieckiej i Ludowego Wojska Polskiego poległym w latach 1944 - 47 w walce w niemieckim i rodzimym faszyzmem.")

Będąc na cmentarzu, wysłuchaliśmy o jego historii z ust naszej przewodniczki, a po wspólnej modlitwie, złożeniu kwiatów i zapaleniu zniczy, udaliśmy się w dalszą podróż po Bieszczadach.

Cisna  



 Kolejnym miejscem, które odwiedziliśmy była wysoko położona w górach miejscowość Cisna. Tutaj wstąpilismy do znanej w Bieszczadach karczmy Łemkowyna, w której zapoznaliśmy się z zabytkami kultury regionalnej Łemków i Bojków, dawnych mieszkańców tych ziem. 


 
Obok karczmy znajdował się rownież maleńki sklepik z ręcznie rzeźbionymi dziełami sztuki, w których się zakochałam.




Miły starszy Pan, twórca tych wszystkich wyrzeźbionych cudów zapytał mnie wtedy " czy podobają Ci się Bieszczady?" odpowiedziałam, że bardzo, starszy Pan odpowiedział wtedy " W takim razie, skoro Twoje serce tu zostało, wrócisz tu jeszcze nie raz, więc odwiedź mnie wtedy, proszę nie zapomnij".
Myślę, że miał rację, gdyż z utęsknieniem wyczekuję kolejnej podróży w to przepiekne miejsce :) 

Czarna Góra 

 
Zjeżdzając serpentyną dróg, po drodze wstąpiliśmy do cerkwi w miejscowości Czarna Góra.
Cerkiew w rzeczywistości była małym, drewnianym kościółkiem, który mógł pomieścić zaledwie 50 osób, lecz w tym także był jej urok. Wnętrze chociaż drewniane, posiadało spory złoty ołtarz, który cudownie komponował się z drewnianym wystrojem cerkwii.




Zmówiliśmy modlitwę dziękując za pełen wrażeń, cudowny dzień spędzony w Bieszczadach, po czym wróciliśmy do pensjonatu.

Jezioro Solińskie 




To ostatni dzień naszej podróży po Bieszczadach, więc postanowiliśmy spedzić go na rejsie statkiem po Jeziorze Solińskim.



 

 Po rejsie udaliśmy się na spacer po zaporze Solińskiej, gdzie pożegnaliśmy się z Bieszczadami i wróciliśmy do domu. 

  (Mapa znajdująca się w Pensjonacie Zamek w Lesku ) 
 


Wiele cudownych chwil spędzonych w Bieszczadach oraz wspomnień z nimi związanych przywiozłam ze sobą do domu i dzisiaj się z Wami nimi podzieliłam. Mam nadzieję, że zachęciłam Was do zwiedzania Bieszczad :) to cudowne miejsce, gdzie zapomina się o wszystkich kłopotach, a każdy spędzony tam dzień przynosi nowe nadzieje na przyszłość, która jest taka ekscytująca :)

Co warto zwiedzić : 

 -Szczyty w Bieszczadach Tarnica (1246 m n.p.m.) i Halicz (1333 m n.p.m.), Wielka Rawka (1304 m n.p.m.) Połonina Caryńska (1297 m n.p.m.) i Wetlińska (1255 m n.p.m.) 
- Zapora Solińska
- Leśna kolejka wąskotorowa ( ceny biletów od 20 do 25 zł od osoby)
- Rejs statkiem po Solinie ( od 11/ 17 zł (grupa) do 12/18 zł od osoby (podróż samemu lub w małej grupie)
-Karczma Łękowyna i Siekierezada w Cisnej 
-Cerkwia w Czarnej Górze
-Lesko ( cmentarz żydowski, park)
-Cmentarz Wojenny w Baligrodzie
-Kamień Leski