środa, 10 lutego 2016

Polskie morze. Niechorze, Pogorzelica :) cz I

Witajcie! 
Przepraszam, że tak długo mnie tutaj nie było :( 
Jednakże mając za sobą sesję postaram się pisać częściej.

 Zacznijmy zatem od początku...

12 godzinna podróż pociągiem strasznie mnie zmęczyła.
Obserwując zmieniający się krajobraz za oknem wyobrażałam sobie morze, które miałam niebawem zobaczyć.
Mój bilet był tak podziurawiony przez jego liczne sprawdzanie i coraz to nowe przebijanie przez konduktora pociągu, że bałam się, że niebawem rozpadnie mi się w dłoniach, co się jednak nie stało, gdyż w końcu dojechałam na miejsce.
Zatrzymałam się w Lędzinie niedaleko Niechorza. Okolica była małą wioską z licznymi gospodarstwami rolnymi, stadninami koni oraz jednym małym białym kościółkiem. Chcąc dostać się do Niechorza, pieszo zajmowało to ok godziny czasu idąc dość ruchliwą ulicą bez chodnika lub wybierając bardziej wygodniejszy sposób płacąc 5 zł za 15 minutową podróż busikiem albo PKS-em za 10 zł. Kursowały one jednak co 2 godziny więc trzeba było wcześniej sprawdzić rozkład jazdy, żeby nie zdziwić się, że po prostu w dany dzień nie kursują lub następny będzie za 2 godziny.


Niechorze 



Za pierwszym razem chciałam być bardziej odważna i do Niechorza dotarłam na własnych nogach. Po niecałej godzinie byłam na miejscu. Mijałam kolorowe sklepiki z pamiątkami, oceanarium morskie i smażalnie ryb. Od razu uderzył we mnie zapach świeżej pieczonej ryby i smażonych frytek, które postanowiłam skosztować. Po jedzeniu udałam się na plażę a moim oczom ukazał się piękny widok morza wyłaniającego się zza zielonych drzew i piaszczystych skarp. 





 Podeszłam bliżej, zanurzając swoje nogi w falach morza. Woda była zimna nawet w upalny sierpniowy dzień. Mimo to nie zniechęciło mnie to dalszego spaceru brzegiem morza. Suche słone powietrze czesało moje włosy. Nade mną jaśniało błękitne niebo i gorące słońce oraz śpiewające mewy, które w swoich krzykach domagały się kolejnej porcji suchej bułki rzucanej przez turystów. 




 Usiadłam na złotym, ciepłym piasku i wpatrywałam się w rozbijające się o skały fale Bałtyku. Słońce natomiast po woli gasło za horyzontem tworząc na niebie piękny pomarańczowo-czerwony witraż.

Przydatne informacje: 

Będąc w Niechorzu warto zwiedzić:

-Molo w Niechorzu
-Park miniatur latarni morskich ( bilet od 16 do 20 zł od osoby)
-Muzeum Rybołówstwa Morskiego (bilet od 4 do 6 zł od osoby)
-Oceanarium Morskie ( bilet w cenie od 15 do 20 zł od osoby)

Pogorzelica 



Drugiego dnia udałam się do miejscowości obok, czyli do Pogorzelicy, gdzie jak się okazało była również moja przyjaciółka, która akurat miała tam praktyki.
Z Niechorza do Pogorzelicy można dojść pieszo idąc 30 minut lub jadąc autobusem 10 minut, jednak ja nie skorzystałam z tej drugiej opcji. Szło się przyjemnie, starannie ułożoną czerwoną, brukowaną alejką pośród drzew.
Co 100 metrów natrafiałam na różnego kształtu metalowe konstrukcje, na których kwitły kwiaty. 





Dotarłam na miejsce. Zauważyłam dużo podobieństw między Niechorzem a Pogorzelicą, jednak Pogorzelica wydawała mi się bardziej cicha, zalesiona a plaża była tam mniej zatłoczona niż w Niechorzu. Idąc dalej brukowaną alejką można było spotkać ulicznych artystów począwszy od malarzy, karykaturzystów po muzyków i tancerzy, którzy zdobywali coraz większą publiczność przez zaciekawionych turystów. Po wspólnie spędzonym czasie z przyjaciółką przed zachodem słońca wróciłam do Lędzina aby następnego dnia mieć siły na kolejną przygodę w innym miejscu :)



Przydatne informacje:

Będąc w Pogorzelicy można wziąć udział w spływie kajakowym, który wynosi od 35 do 40 zł lub też udać się na prawdziwą wojnę paintballową w cenie 40 zł od osoby! więc nie będziecie się tu nudzić! :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz